WP Desk Care - zadbaj o swój biznes online!

Sprawdzona opieka techniczna dla Twojego sklepu

WP Talks #18: Z Kasią Janoską o pracy zdalnej

Cześć!

Pierwsze spotkanie cyklu WP Talks w 2021 roku to spotkanie z Kasią Janoską (a to jej strona) i rozmowa o szeroko pojętej pracy zdalnej.

W odcinku m.in. o tym:
✔️ jak skutecznie i wygodnie pracować zdalnie,
✔️ co zmieniło się w naszej organizacji pracy zdalnej podczas pandemii,
✔️ co jest najtrudniejszego w pracy na odległość?
✔️ co nieco o zatrudnianiu w OnTheGoSystem i WP Desk.
⭐ Katarzyna Janoska to znana ekspertka w świecie WordPress, UX Designer z ponad 10 letnim doświadczeniem Front-end Developera. Promuje pracę z domu i ma ciekawe sposoby, by nie przyrosnąć do biurka ????
Podczas rozmowy okazało się, że mamy ze sobą naprawę wiele wspólnego, nie tylko pod względem pracy zdalnej. Ale o tym już sobie dosłuchacie lub doczytacie :) Zapraszam!

Nagranie spotkania live jak zwykle znajduje się na naszym fanpage na Facebooku oraz na YouTube WP Talks, gdzie znajdziecie wszystkie nagrane dotąd odcinki.

Nagranie live WP Talks #18 na Facebook

Nagranie live WP Talks #18 na YouTube

Jeżeli macie ochotę posłuchać naszej rozmowy w formie podcastu, to zapraszam poniżej:

Znajdziesz nas także w:

Transkrypcja nagrania

[00:00] – Marta
Cześć wszystkim pierwszy raz w tym roku. Jak miło się widzieć. Jestem Marta Domasz i w imieniu WP Desk serdecznie Was witam w tym pierwszym spotkaniu WP Talks. Być może podczas tej transmisji wybiegną gdzieś tutaj moje dzieci albo przewróci się kamera albo w ogóle wydarzy się coś zupełnie nieoczekiwanego, no bo właśnie tak często wygląda praca z domu, nawet po godzinie dwudziestej. Dzisiaj witam Was z mojej pachnące jeszcze kurczakiem i pomarańczami kuchni, bo ponoć najlepiej pracuje się w kuchni jeżeli nie ma się swojego dedykowanego biura w domu. Ja akurat jestem innego zdania ale o tym porozmawiamy dzisiaj z moim gościem Kasią Janoską. Janoską bez “w”.

[00:38] – Kasia
Tak jest, bez “w”. Cześć wszystkim.

[00:43] – Marta
Kasia prowadzi blog z poradami jak nie zdziczeć podczas pracy w domu. Jest takim trochę guru jeżeli chodzi o pracę zdalną, pracę z domu. Dzisiaj zapytamy o kilka spraw. Kasia pracujesz zdalnie już kilka lat i masz bardzo dużo do powiedzenia w tym temacie bo pracowałaś zdalnie przed pandemia wiadomo. Opowiedz nam jak to się w ogóle zaczęło z tą pracą zdalną u Ciebie?

[01:07] – Kasia
U mnie wyszło to super naturalnie bo moja praca, taka normalna WordPress’owa pierwsza była zupełnie biurową pracą. Tylko, że jakoś tak wyszło że nasza firma rozdzieliła się na trzy oddziały i zasadniczo i tak komunikowaliśmy się ze sobą na różnych komunikatorach. Okazało się że niektórzy z zespołu nie widują się w ogóle na co dzień .Później ja przeprowadziłam się z Krakowa do Łodzi ale wciąż współpracowałam z tymi samymi ludźmi. Okazało się, że zupełnie swobodnie mogę z nimi pracować skądkolwiek. Tak właśnie naturalnie zupełnie nie zmieniając pracy i nie zmieniając firmy zaczęłam pracować zdalnie. Potem znalazłam swoich klientów i pracowałam w tej firmie, w której pracuje do dziś. I to wszystko zdalnie!

[02:01] – Marta
No i fajnie. U mnie też właściwie zaczęło się bardzo podobnie. Ja miałam takie zdalne projekty powiedzmy, ale to nie była praca w stu procentach zdalna. Kiedyś trafiłam dziwnym zbiegiem okoliczności, ja mówię że to jest przeznaczenie a wy mówcie co chcecie na WP Desk, w którym pracuje w stu procentach zdalnie. Stwierdziłam że to jest właśnie ta pora żeby po prostu zmienić troszkę swoje życie i popracować być może z domu, być może z jakiegoś coworku. Jeszcze nie wiedziałam w tym momencie, wiedziałam że chcę trochę uciec. Mając dwójkę małych dzieci to już w ogóle stwierdziłam, że nie mam w ogóle przestrzeni żeby gdzieś jeździć do biura, stać w korkach, odbierać jedno, odbierać drugie i generalnie swoje życie raczej prowadzić na rozjazdach i przejazdach. Więc zaczęłam też pracę w WP Desk jako asystentka i robię już zupełnie co innego ale właśnie tak to wychodziło. Takie były początki. Często się tak zaczyna, nie?

[02:56] – Kasia
Myślę że to tak naturalnie wychodzi. Częściej niż w sensie z potrzeby osoby, która chce pracować niż z potrzeby pracodawcy, że on chce wygonić. Teraz mamy oryginalniejszą sytuację.

[03:09] – Marta
No właśnie o tyle fajnie jak to się zaczyna tak naturalnie, jak człowiek się nastawia, że będzie pracował zdalnie, że będzie musiał sobie jakoś radzić w tym. A inaczej to właśnie wyglądało w marcu zeszłego roku, gdy nagle było dobra wszyscy zostajecie w domach, nie możemy się spotykać i teraz pracujecie zdalnie. I było takie ok ale co to właściwie jest ta praca zdalna i jak to robić? Też miałaś tak, że ludzie wyobrażają sobie pracę zdalną jako takiego jednorożca.

[03:40] – Kasia
Ja raczej spotykałam się z ludźmi, którzy kompletnie nie wiedzieli, że można pracować z domu. Jak pracowałam w domu to moi znajomi potrafili wpaść i powiedzieć “aa idziemy nad morze bo przecież jesteśmy w Gdyni” a nie ma jeszcze 17. Albo miałam moją babcie, która zapraszała mnie na kawę w samym środku dnia albo moja mama twierdziła że skoro cały dzień siedzę w domu to mogę ugotować obiad, zwłaszcza jak przyjeżdżałam pracować z domu moich rodziców. I tak się składa, że w zeszłym roku w marcu właśnie akurat przyjechałam do rodziców na weekend. To miał być taki przedłużony weekend i przyjechałam w środę a w czwartek ogłosili lockdown. Ja miałam taką wizję, że u siebie w mieszkaniu mam jedną rolkę papieru toaletowego i pół paczki makaronu, a jak wiemy obydwa z tych dóbr były bardzo reglamentowane w tym czasie. Postanowiłam zostać u moich rodziców i dzięki temu mogłam obserwować jak moja mama-nauczycielka w panice próbuje się dostosować do nowych warunków zdalnego nauczania. I to instalowanie programów i to pokazywanie jej, że tu masz Zooma, tu macie Teams, tu jest ten cały wirtualny dziennik, z którego do tej pory nie korzystali. Właśnie moja mama w tej chwili..

[05:04] – Marta
Widzę, pani Halina!

[05:06] – Kasia
Ona jakoś daje radę pracować zdalnie i równocześnie gotować obiad. Moja mama, jak się okazuje od marca nabrała zupełnie nowych skills i nie tylko potrafi w tym samym czasie gotować i pracować zdalnie ale jeszcze w międzyczasie sprawdzać klasówki. I jak się okazuje potrafi do mnie gdzieś tam na czacie napisać podczas tej lekcji, uczniowie nie widzą jej telefonu bo oni nie mogą korzystać z telefonów na lekcji, wiadomo

[05:30] – Marta
Na pewno nie korzystają i wszyscy mają włączone kamery w domach.

[05:39] – Kasia
Inni moi znajomi narzekali że nie mogą wychodzić z domu i że to jest trudne. Tak właśnie już po marcu nagle odkryli że ta praca z domu jednak jest trudna, to nie jest ten jednorożec.

[05:54] – Marta
Tak, ja też tak miałam. Właśnie jak mówiłam, że pracuję w domu, pracuję zdalnie to raczej się spotykam z komentarzami a pewnie Avon.. hahaha. No tak.. Co można innego robić w domu, prawda? No właśnie skręcać długopisy, sklejać coś, przepakowywać listy, doklejać do nich jakiejś etykiety? Bo jak z domu to Ty nie pracujesz. Chodźmy na spacer. No dobra, okay, w porządku ja mogę iść na spacer. Nie ma problemu. Tylko, że ja później i tak muszę swoje godziny nadrobić. Ja jestem akurat z tych osób, które sobie potrafią i korzystają w stu procentach z tego, że ta praca jest zdalna i że nie mam wyznaczonych godzin pracy. Może trochę skłamałam… Mam wyznaczone, ale tylko dlatego, że muszę odebrać dzieci o pewnej godzinie. Więc wiesz o 16 muszę uderzyć do placówek, odebrać dzieci i wtedy jestem mamą w 100%. Jak one pójdą spać to znowu mogę się stać pracownikiem WP Desk i coś tam popracować. Więc powiedzmy 8-16 to jest ta dyscyplina pracy ale wieczór.. Jest gorszy dzień, pada deszcz, nie chce mi się pewnie, że pójdę na ten rower. Pewnie że pójdę na spacer. O proszę niech wrócą dni,gdy będę mogła wejść do kawiarni. To jest spoko, bo ja sobie to nadrobię tak, czy siak. Przecież pracując zdalnie, nikt mnie nie sprawdzi, czy ja faktycznie pracowałam 7- 8 godzin czy może tego dnia akurat 6 – też się zdarza. No nie ściemniajmy wszyscy tak mają.

[07:23] – Kasia
Pracując na etacie też nie pracuje się 8 godzin. W każdej firmy jest ekspres do kawy.

[07:30] – Marta
Ja korzystam z tego, że mogę w ciągu dnia powiedzieć, że mi się nie chce, że chcę zrobić coś innego. Teraz akurat chcę wstawić pranie albo pomalować paznokcie i po prostu robię sobie przerwę. Zrobię swoje obowiązki kiedy indziej! Uwielbiam pracować w nocy np. to jest dla mnie super, jeżeli wiem, że nie muszę wstać o piątej rano. No tak dzieci. Tak to bywa właśnie. Także ja korzystam ale wiem, że u nas w firmie są niektóre osoby, które faktycznie sobie wyznaczają te godziny, nawet nie mając dzieci, że pracują 8-16 czy 9-17 i faktycznie to jest świętość. Wyłączają komputer i ich nie ma. Ja tego nie potrafię. Jak Ty sobie z tym radzisz?

[08:13] – Kasia
Ja mam podpisany kontrakt według którego pracuję od 8 do 17 i to jest 9 godzin, a nie 8. W kontrakcie mam zapisane, że przez godzinę w tym czasie mam gdzieś przerwy na lunch i powiem, że przez pierwsze 2 lata, bo już pracuję w mojej firmie siódmy rok więc jestem już weteranem – więc przez pierwsze 2 lata ja naprawdę wstawałam na tą 8 i kończyłam punkt o 17. Ale jako, że weterani mają trochę swoje prawa to pracujesz jak normalny pracownik zdalny to znaczy jak się nie wyspałam to ja się wyśpię i potem pracuję do 19. Jak wczoraj pracowałam do 20 bo miałam taką wenę żeby dokończyć, co miałam dokończyć no to następnego dnia wiem, że mogę skończyć trochę wcześniej. Grunt u mnie w pracy jest taki, że kiedy ktoś mnie potrzebuje to ja muszę być od 8 do 17 i naprawdę mam włączony komunikator. Jak ktoś mnie potrzebuje to zawsze odpowiem ale jeśli chodzi o wykonywanie samych zadań to robię je wtedy, kiedy wiem, że zrobię je efektywnie i to będzie miało sens. Nie próbuje się jakoś szalenie zmuszać. Dzisiaj miałam taki dzień, kiedy umówiłam się z koleżanką na rozmowę na 11. Ona przełożyła na 11.30. Do 11.30 już przecież nic nie zrobię to sobie poszłam kawę zrobić. O 11.30 napisała, że jeszcze nie może. No to już zaczęłam coś robić ale po 15 minutach ona powiedziała ” dobra teraz to możemy się spotkać”. Po tym spotkaniu byłam tak zmęczona, że nie pamiętałam co ja przez te 15 minut zrobiłam więc miałam cały dzień rozwalony. Takimi tego typu spotkaniami, które tak się właśnie przekładały, że dzisiaj był zupełnie bezproduktywny dzień. Dlatego też na jutro zaznaczyła sobie w kalendarzu, że żadnych spotkań. Ja muszę popracować. I tak to wygląda. Staram się kończyć o 17. I absolutnie nigdy nie robię tak ,że skończyłam jakby wcześniej bo nie miałam zupełnie weny albo dzień wcześniej pracowałam więcej, i że wracam wieczorem, bo ja lubię spać i jak się wkręcę w pracę tak powiedzmy właśnie od 20 do 24 to ja potem nie mogę zasnąć, bo napatrzę się na to niebieskie światło. Nie polecam. I ja potem jestem niewyspana i następnego dnia w ogóle nie pracuję, bo niewyspana jestem zupełnie bezproduktywna. Nauczyłam się że czasami warto popracować mniej ale zrobić więcej. Te 8 godzin- tak luźno do tego podchodzę.

[10:56] – Marta
Dobra a powiedz jak sobie organizujesz ten dzień? Masz jakiś swój stały rytm? Co robisz po przebudzeniu? Włączasz od razu komputer i już musisz sprawdzić te maile, czy jak to wygląda?

[11:07] – Kasia
Nie, zupełnie nie. Wstaję rano tak jak mówiłam wyspana. Więc staram się wstać na tą 8 i zazwyczaj mi się udaje, ale czasami jak się nie uda to i tak nie rzucam się w popłochu na komputer. Mam swoją poranną rutynę, w której jest pójście do łazienki i mycie zębów. Zawsze się ubieram bo nigdy nie pracuję w piżamie, dlatego że uważam że ten uniform pracownika jest ważny ale nie po to pracuję z domu żeby chodzić w garsonce, czy butach na obcasach więc ubieram się luźno ale to nigdy nie jest piżama

[11:41] – Marta
Nie masz piżamy dziennej i nocnej?

[11:43] – Kasia
No pewnie, że mam ale to jest piżama dzienna! Ja w niej nigdy nie śpię więc mam moje ulubione spodnie alladynki. W tych spodniach pracuje i to jest taki strój. Mam taką zasadę, że piżama dzienna to musi być taki strój, w którym nie wstyd mi wyjść do sklepu! Więc to nie może być dziurawy dres ani jakaś koszulka totalnie brudna i powyciągana. Po prostu musi to być takie ubranie że ja wstaję i wychodzę. I to będzie OK. Ludzie nie będą uciekać.

[12:16] – Marta
To jest super doprawdy. Od razu wiesz faktycznie, co masz ubrać tak żeby móc otworzyć drzwi listonoszowi i nie będzie siary.

[12:24] – Kasia
To jest mój wyznacznik ale ma być wygodnie i jem śniadanie. Nigdy nie zaczynam pracy bez śniadania bo zaczyna mi burczeć w brzuchu w połowie pierwszego zadania i się od niego odrywa i to nie ma sensu. I nie piję kawę rano. Rano pije tylko herbatę albo wodę i później robię sobie przerwę tak w okolicach 11 po śniadaniu i to jest właśnie przerwa na kawę i mówi się że nie powinno się rano sprawdzać maili bo wtedy rzuca się na to co masz w mailach zamiast to, co masz faktycznie robić. Ale ja sprawdzam te maile, dlatego że w naszej firmie po tylu latach pracy zdalnej już się nauczyliśmy że po prostu nie mamy komunikacji mailowej jako takiej. Ja też bardzo rzadko komunikuje się bezpośrednio z klientami i wiem że oni nie zasypią mnie takimi zadaniami ad hoc więc sprawdzam maile bo tam tak naprawdę mam kolejkę moich zadań i to stamtąd, z tych zadań dowiem się najpewniej, których zadań jednak nie ma sensu dzisiaj robić. A jak ja sobie je wieczór wcześniej napisałam na kartce i dzisiaj się na nie rzucę i dopiero o 13 sprawdzę maila, że nie dzisiaj to jednak bez sensu. To nie! To ja sprawdzam tego maila rano ale za to nasz firmowy komunikator włączam dopiero po tym pierwszym przejrzeniu tego, co mam zrobić i zrobieniu tej pierwszej najważniejszej rzeczy. Bo na komunikatorze firmowym korzystamy z Mattermoasta bo był tańszy niż smart ale robi to samo. Tam mamy komunikację taką codzienną, to przerzucanie się wiadomościami grupy “hej a masz chwilkę?” I wszystkie te” a masz chwilkę?” świetnie wytrącają z pracy, dlatego to właśnie zostawiam na później i później. W zasadzie mój dzień jest całkiem nieźle porozkładany posiłkami bo tak koło 15 mam obiad, później o 17 mam w sumie skończyć. I znowu jestem głodna więc ja tak pracuję od tego jak jestem głodna do tego jak jestem głodna tak na prawdę.

[14:54] – Marta
Jak w all inclusive żyjesz od posiłku do posiłku.

[14:56] – Kasia
Dokładnie!

[14:57] – Marta
Tylko mniej więcej do drugiego obiadu pracujesz, a później są już posiłki poza pracą.

[15:04] – Kasia
Wtedy już drineczek z palemką.

[15:06] – Marta
A właśnie tak myślałam. Wspomniałaś o zapisanej liście popołudniowej z zadaniami na kartce. Nie przesłyszałam się?

[15:19] – Kasia
Nie! Nasza firma pracuje na YouTracku. I ja tam oczywiście mam wszystkie zadania i to wszystko jest super profesjonalne, ale ja jestem UXowcem w tej firmie i pracuję ze wszystkimi zespołami które są i bardzo często moje zadania są malutkie i co prawda mam super profesjonalną tablicę na YouTracku ale jestem bardzo analogową osobą jeśli chodzi o robienie notatek i robienie z takich zadań które są szybkie i właśnie rozdzielone na takie 2 minutowe do pół godziny zadania. Dużo szybciej mi idzie napisanie takiego super szybkiego zadania na kartce pamiętaj, że masz zrobić coś albo zapytać kogoś o coś niż tam w YouTracku grzebać, dodawać zadania, dodawać zależności. Poza tym na tej kartce mam lewą stronę na zadania do pracy a prawą stronę na zadania do domu i dla wszystkich flików ekologii kupiłam sobie długopisy które mają gumkę i można je zmazać więc mam jedną kartkę na tydzień.

[16:29] – Marta
No dobra a czemu nie jakieś narzędzia?

[16:33] – Kasia
Bo ja jestem zupełnie odporna na wszelkie narzędzia. Za każdym razem kiedy robię sobie listę cudów w narzędziu czy to jest ten firmowy YouTrack, jak Trello ja je wszystkie znam i ze wszystkich korzystałam w międzyczasie. Tylko żeby one działały to trzeba mieć ten nawyk otwierania tego narzędzia i sprawdzania czy już coś zrobiłam. I ja nie mam tego nawyku i ja sobie robię piękną listę, wykresy Ganta i w ogóle a potem już nigdy do tego nie zaglądam więc jestem zwolenniczką pracowania w narzędziach które działają i dla mnie kartka i długopis działają świetnie.

[17:11] – Marta
Jesteś pierwszą chyba taką osobą, z którą się spotykam, która mówi że ten system karteczkowy działa lepiej niż jakieś narzędzie. System karteczkowy jest trudny do ogarnięcia. Jest to taki raczej chaos.

[17:25] – Kasia
Ale to jest mój chaos na jeden dzień. I ja jeden dzień jestem w stanie na tej kartce bez problemu ogarnąć. To są zazwyczaj jakieś 3 zadania najważniejsze na ten dzień, które mam zrobić i swoją drogą to też świetnie pomaga mi się skupić bo ja tę kartkę mam zawsze na biurku przed komputerem, przed klawiaturą i jak tylko zajmuję się rzeczami, które są zupełnie “od czapy” bo ktoś mi napisał na komunikatorze i ja się rzuciłam żeby ratować jego świat, to ta kartka przypomina, że hej tym zajmuje się już zdecydowanie więcej niż 2 minuty i na tej kartce jest napisane przypomnienie czym właściwie dzisiaj miałam zajmować. I właśnie dlatego lubię ten system bo on mnie tak trzyma w ryzach!

[18:11] – Marta
I faktycznie widzę jeden plus, że to jakby Cię zwabia z powrotem do tej pracy, utrzymuje to skupienie. Ja akurat zupełnie sobie nie radzę sobie z tym systemem karteczkowym, z systemem tablicowym było lepiej ale zmieniłam go praktycznie całkowicie już na Nozbe i listę zadań mam w Nozbe – wtedy też sobie przeplatam jakby zadania firmowe z zadaniami prywatnymi. Do tego prowadzę Kalendarz Google, który przypomina o różnych rzeczach. Kalendarze sobie współdzielę. Mam jeden taki domowy-rodzinny, gdzie wpisujemy razem różne rzeczy. Dzięki temu wiem, że jak mój partner mi coś tam wypisze to faktycznie muszę to zrobić. Są takie rzeczy, o których wiesz zapominam regularnie a on regularnie je dopisuje i wtedy to jest. Jak czegoś nie ma w kalendarzu to tego nie ma po prostu, czasu zarezerwowanego też nie ma. I to mi ratuje życie. I faktycznie z tego korzystam ale często tak jest, że robię coś tam w Nozbe i wrzucam sobie jakieś komentarze do tego, nie mam zadania zakończonego bo ono trwa np. u mnie kilka dni czy nawet miesięcy niektóre zadania trwają. I tak ktoś napisze wiadomość, że trzeba go uratować z jakimś zadaniem bo coś tam jest mega pilnego, przeskoczę gdzieś indziej a później jednak jakiś artykuł się wyświetli który mógłby wyczytać i notować najważniejsze rzeczy. I faktycznie ten dzień trochę się potrafi rozmycie- także zrobię po prostu coś innego. To nie znaczy że ja nie jestem produktywność po prostu zrobiłam inne zadania – 15 innych a nie to, które miałam zaplanowane akurat na ten dzień, ale są też przypomnienia odpowiednie i później jak mi się wyświetla na liście zadań i widzę że to nie jest zrobione to jest właśnie ten czas w nocy gdy jeszcze raz otwieram komputer

[19:50] – Kasia
Ale ja właśnie chwalę moją karteczkę za to że nie muszę zaglądać w nocy.

[20:00] – Marta
No właśnie jak sobie z tym radzisz? Kiedy jest ten koniec pracy? Chyba z tego, co czytałam to masz różne life haki. Jak zacząć żyć po prostu? Kiedy skończyć tą pracę? Kiedy jest ta granic? Ludzie sobie różnie radzą i ja zaraz podam kilka ciekawych przykładów. Powiedz jakie ty masz haki.

[20:20] – Kasia
U mnie najważniejszym i absolutnie najlepiej działającym zawsze było umówienie się ze znajomymi na konkretną godzinę. Ale dzisiaj mamy Social Bubble w Polsce, chyba możemy się spotykać do pięciu osób a tu gdzie jestem do czterech a tylko z jedną można się przytulać. Naprawdę jest oficjalnie rozporządzenie- jedna osoba do przytulania.

[20:45] – Marta
Dziennie czy w ogóle?

[20:47] – Kasia
Na tydzień. I to był mój najlepszy sposób ale teraz ustalamy sobie że np. wychodzę pobiegać albo wychodzę na spacer albo muszę ugotować obiad bo inaczej umrę z głodu. Do tej 18. Czyli ten czas od 17 do 18 i to jest moje okienko na gotowanie obiadu przed śmiercią głodową i teraz w czasie lockdownów wszelkich ratuje się tego typu rzeczami ale tak normalnie to jest zawsze plan w kalendarzu Google, ktoś na mnie czeka, mam kupiony bilet na coś, idę na siłownie. I bardzo zazdroszczę ludziom, którzy np. mają psa który chce wyjść o różnych porach albo tak jak Ty musisz odebrać dzieci i to jest nie przekraczalny termin. Trzeba to zrobić i koniec. Warto sobie ustalić nie przekraczalne terminy właśnie bo inaczej to trudno się oderwać.

[21:56] – Marta
I faktycznie są one dla ciebie na tyle nie przekraczalne, że ich ich pilnujesz? Jesteś w stanie wyegzekwować sama od siebie że to jest właśnie ten termin? No bo wiesz zamiast gotować od 17 do 18 mogłabyś sobie robić coś innego i zamówić jedzenie.

[22:10] – Kasia
Tak ale to i tak jest to niewielkie okienko, kiedy ja będę czekać na jedzenie bo umrę z głodu i jeśli chodzi o mój żołądek to jest- zupełnie nie ma kompromisów. Ja muszę zjeść !

[22:25] – Marta
Jesteś dobrze zaprogramowana

[22:27] – Kasia
Tak, więc to mnie ratuje i dzięki temu zawsze przestaję. Ale i tak nie zazdroszczę panom z budowy. Teraz za moim oknem właśnie trwa remont ulicy on już trwa od 3 miesięcy i panowie naprawdę11:30 przerwa na lunch. I wszystkie te koparki i walce, wszystko ucicha, panowie rzucają te łopaty i uciekają na lunch. Godzina 16.30 nagle dosłownie gdzie stał walec tam pan przekręca kluczyk i odchodzi. Po prostu walec zostaje w środku, bo pan właśnie skończył i to jest to do czego dążę. On po prostu ma 16:30 na koniec pracy i ja bym chciała o 17 jak ten pan z budowy potrafić.

[23:16] – Marta
Tak, ja właśnie znam takie osoby pracujące zdalnie z własnych domów żeby było śmieszniej, nie Cowork, gdzie ktoś cię tam wyrzuci o 17 na przykład, czy po prostu zobaczysz że ludzie się zaczynają kręcić to też już pójdziesz. Nie oni pracują z domu i mają różne haki. Tak jak wspomniałam u mnie działa to, że ja muszę te dzieci odebrać. Jak nie odbiorę dzieci, no niestety nie chcą ich przyjąć na nocowanie do przedszkola. Już pytałam kilka razy ale nie. Więc muszę je odebrać, odbieram i wtedy powiedzmy mam to życie prywatne poza pracą. Ale jest wiele osób,które mają swoje metody na przykład automatycznie mi się wyłącza komputer o godzinie 16. To takie drastyczne ale wiesz, że to jest właśnie to przekręcanie kluczyka w walcu. Tak często jest wyłącza się komputer luz, koniec. Nie ma pracy a dzisiaj. Znam też człowieka który zmienia kapcie.To jest ciekawa metoda bo on ma w domu dzieci ale te dzieci też są w domu teraz więc jak wytłumaczyć małym dzieciom że tatuś pracuje, no jak? Jak pracuje, jak siedzi w domu przy komputerze ? Więc on wytłumaczył dzieciom : jeżeli drzwi od pokoju są zamknięte i tatuś ma niebieskie kapcie to znaczy, że jest w pracy. Jak tata zmieni kapcie na czerwone-n to jest już po pracy i wtedy można przyjść. Jest spoko,prawda? Takie proste! Naprawdę im prostsze, tym lepsze są te sposoby. Albo miałam osobę, która po prostu się dogadała z sąsiadem, bo ogóle u nas ciekawa sytuacja w bloku.Praktycznie wszyscy teraz pracują z domu, tak jak ja nie znałam wcześniej swoich sąsiadów, teraz też ich mało znam ale wiem, że są wszyscy w domu. Jak przychodzi listonosz to do każdego po kolei, po prostu on nie musi teraz wybierać. Był cwany i wiedział, że siedzę w domu więc zawsze do mnie dzwonił żebym mu otwierała tym domofonem a teraz wszyscy siedzą w domu. Ale było takich dwóch sąsiadów i oni się dogadali ,że po prostu o odpowiedniej godzinie, o tej i o tej kończą pracę i wychodzą na papierosa przed blok i oni się wzajemnie pilnują i motywują do tego żeby faktycznie tą pracę skończyć bo oboje mieli problemy z tym żeby faktycznie wyłączyć komputer i się odłączyć od tego wszystkiego.

[25:31] – Kasia
A to jest właśnie to zobowiązanie, o którym mówiłam: umówić się z kimś na spacer na siłownie, gdziekolwiek, papieros przed blokiem może nie jest najzdrowsze z nawyków ale skoro i tak palą i tak palą na balkonie.

[25:46] – Marta
I tak się spotykają na balkonie podczas pracy jeszcze przed, ale jak wyjdą przed blok to już jest absolutny koniec pracy na ten dzień. To nie jest spotkanie na balkonie.

[25:57] – Kasia
I to jest doskonałe i szanuję. Mniej więcej dwa miesiące temu w jednym z zespołów u nas w firmie mieliśmy bardzo poważną pogadankę, dlatego że chłopaki i programiści- bo u nas wszyscy pracują zdalnie dostali wręcz reprymendy od naszej szefowej HR’u, że ona nie życzy sobie żebyśmy się przepracowali i mamy kończyć pracę o 17 bo jak wszyscy będą robić nadgodziny to my się wypali, my będziemy zmęczeni i nic z tej pracy nie będzie. Ja nabrałam zupełnie nowego szacunku do naszej szefowej i bardzo bym chciała żeby wszyscy szefowie podchodzili w ten sposób do pracowników. Pracownik nie powinien się przepracować po godzinach.

[26:48] – Marta
Wiesz co, może to teraz dziwnie zabrzmi, ale w WP Desk jest bardzo, bardzo podobnie. Czyli też o nas dbają żebyśmy nie pracowali za dużo. Staramy się żeby urlop był efektywny, czyli żeby nikt nie robił zadań podczas urlopu. Boże jaki z tym jest problem. Też tak masz?

[27:07] – Kasia
U mnie urlop jest święty. Ja nawet nie loguje się na pocztę, nie mam komunikatora. Mam to trochę ułatwione, bo z zagranicznym numerem telefonu nikt nie próbuje się dodzwonić. Ludzie są z całego świata więc te zagraniczne rozmowy by nas po prostu zabiły. Więc jak tylko ktoś ma napisane w kalendarzu, że ma urlop to nawet się do niego nie pisze. Wszyscy bardzo szanują te słowa.

[27:33] – Marta
My też się nie wywołujemy. Ale faktycznie jest tak, że ludzie lubią pracować albo lubią się po prostu komunikować. Tacy jesteśmy fajni. O to chodzi. Ale faktycznie na Slacku widać, że człowiek ma urlop i nie powinien pracować. Ale jednak spojrzał na ten kanał. A może coś fajnego, a może coś ciekawego, a może jest jakiś mały akapit, na który trzeba szybciutko zareagować. No ale cóż to jest tylko na chwilkę, tam 10 minut, no może godzina no ale godzina na urlopie? Mam jeszcze 23 inne godziny wolne no więc staramy się reagować w takich sytuacjach i przypominać, że urlop to urlop. I faktycznie Maciek Swoboda też kilka razy przynajmniej w ciągu ostatniego roku wspominał albo sugerował, że każdy ma pracować tyle ile może. I też bardzo mi się podoba postawa firmy w obliczu wirusa, gdzie faktycznie nagle sytuacja spotkała wszystkich taka sama a reakcje firmy były różne. U nas akurat wyglądało to tak, że po prostu dostaliśmy jasny komunikat, że w tym momencie po prostu macie pracować tyle ile możecie. Jeżeli się źle czujecie psychicznie, czy fizycznie po prostu to zgłoście i będziemy jakoś kombinować. Nie zrzucajcie swoich obowiązków na innych. Nikt inny nie musi więcej pracować, dlatego że jedna osoba zaniemogła tam, wspieraliśmy się i to jest fajne. Naprawdę super szanuje. Mamy te elastyczne godziny pracy, mamy elastyczne podejście do wielu spraw naprawdę w WP Desk. Ale widać ten szacunek i faktycznie praca ma być pracą a nie życiem. Fajnie, że to lubimy i się jakoś tam wspieramy i każdy daje od siebie więcej niż jest wymagane ale nie mamy tym żyć w stu procentach.

[29:30] – Kasia
Dokładnie, zgadzam się. Napisałam kiedyś nawet wpis o tym, że praca na wakacjach to jest oszukiwanie swojego szefa- to nie jest robienie dobrze, że mam wolne a jednak pracuję, bo szef płaci mi za to żebym ja odpoczęła bo mam te dni urlopowe i normalną pensję więc zasadniczą płacić za to, że odpoczywam a ja nie odpoczywam bo głową ciągle jestem w pracy i ani nie będę pracować 8 godzin ani nie odpoczyne całkiem od pracy więc to bez sensu. Także jeżeli myślicie że robicie dobrze w swojej firmie pracując na urlopie to pomyślicie jeszcze raz.

[30:10] – Marta
Bardzo dobrze mówisz, zgadzam się z tym. Mogę się pod tym podpisać! A z jakimi praktykami odnośnie urlopów podczas takiej pracy zdalnej spotykałaś się ? Powiedzmy branża IT, czy około IT rządzi się innymi prawami. Tutaj często mamy też takie umowy B2B, ten urlop jest płatny, czasami bezpłatny. Wiadomo jak to bywa. Czyli rozumiem, że w tej Twojej sytuacji aktualnie po prostu masz płatny urlop ? 26 czy ileś tam dni ? I możecie go wykorzystać w całości? Czy jeszcze jakieś inne urlopy może miałaś? Słyszałaś o innych firmach, które robią inaczej?

[30:50] – Kasia
Słyszałam o firmach, które mają nieograniczoną liczbę dni urlopowych ale za to nie płatnych. I wtedy pracownik tak jakby sam siebie ogranicza bo on wie, że jak nie pracuje to nie zarabia a z drugiej strony może cały rok nie pracować i go nie zwolnią. Przynajmniej w teorii. Aczkolwiek myślę, że system, w którym pracownik jednak ma jakąś liczbę płatnych dni jest lepszy, dlatego że jest mniej obciążający głowę, że nie zarabia, marnuje pieniądze, dramat. Nasza firma współpracowała z taką firmą outsourcingu, zatrudniliśmy kilku programistów stamtąd i oni właśnie mieli taki system, w którym kiedy nie pracowali to ta firma nie płaciła bo po prostu mieli za dniówki płacone. I doszliśmy do takiego momentu, w którym ci outsourcingowani programiści i tak naprawdę pracowali tylko dla nas już, byliśmy ich jedynym klientem ale tamta firma nie chciała nam ich sprzedać i było tak dziwnie bo to byli nasi programiści, którzy robili tylko dla nas ale umowy mieli z kimś innym i doszliśmy do takiego straszliwego momentu, w którym były święta Bożego Narodzenia i cała nasza firma w tym czasie praktycznie przestaje pracować bo mimo, że jesteśmy z całego świata to wszystkie te święta we wszystkich religiach mniej więcej w tym samym czasie wypadają i cała firma przestała pracować i ci programiści zasadniczo nie mieli co robic bo mieli kolejkę swoich tasków, testerzy nie pracowali i oni i tak powiedzieli że oni nie wezmą wolnego bo im nie zapłacą. No i nasz szef powiedział, że on zapłaci – ale oni nie mają umowy. No i w ten sposób mieliśmy trzech pracowników którzy pracowali w święta nie mając co robić bo nie chcieli stracić kasy. Także oni ani nie pracowali ani nie odpoczęli. Naprawdę uważam ,że zapisanie sobie w kontrakcie nawet takim B2B, że to jest moja liczba dni wolnych i to jest bardzo zdrowe dla głowy!

[33:00] – Marta
Jest faktycznie i nie czuje się takiego oszustwa, takiego wyzysku.

[33:06] – Kasia
Niby jesteśmy na wakacjach ale liczymy cenę z katalogu biura podróży plus to, czego nie zarobię.

[33:14] – Marta
No tak właściwie. To w ogóle zbyt drogo by wychodziło. No jest tak, że niektórzy nie zarabiają ale są też firmy, które właśnie mają jakby ten nieograniczony urlop możesz sobie wziąć. Bardzo proszę, my ci płacimy za wszystko i ludzie z tego nie korzystają.

[33:34] – Kasia
Lubią swoją pracę.

[33:35] – Marta
Tak ale to też jest chyba złe, nie? To jest takie poczucie obowiązku. Kurczę ok chcą mi zapłacić za dni, gdy nie pracuję odpoczywam, aż mi głupio jest nie pracować.

[33:48] – Kasia
Mam wrażenie, że czasami ludzie nie potrafią sobie planować tych wakacji do przodu np. mam znajomych, którzy są : ona jest pielęgniarką on jest pielęgniarką i zawsze jak planuje wspólne wakacje z nimi to ja już w październiku muszę wiedzieć gdzie my pojedziemy w lipcu i kiedy konkretnie bo oni z takim wyprzedzeniem muszą sobie układać grafik. Tymczasem większość moich znajomych z IT wyjeżdża na wakacje raczej na zasadzie YOLO. No i jak mają tak w ostatniej chwili zaplanować wakacje to ostatecznie tego nie robią. No i tak pracują, pracują, pracują i nie mają tego planu więc w sumie są a z kim oni pojadą a nie mają dziewczyny, a nie mają chłopaka. A w ogóle wszyscy już po planowali te wakacje i pracują cały rok i później są zmęczeni i bardzo mam wrażenie, że sporo ludzi totalnie kocha to co robi, pracują od 8 do 17 i zamykają okienko swojej pracy, po czym otwierają pracę 2, czyli mój page projekt i nie tylko pracują cały rok ale jeszcze całą dobę i to wydaje się być rozrywkowe ale jednak mózg cały czas pracujący, to chyba nie jest to.

[35:07] – Marta
I tu pojawia się wypalenie zawodowe. A z tym sobie bardzo trudno poradzić nawet pracując zdalnie człowiek potrafi się zmęczyć i już ma dosyć wszystkiego. Poruszmy jeszcze jeden ciekawy temat rozliczania się. No bo praca od dawna rządzi się troszkę swoimi prawami, nagle teraz od marca prawie wszyscy pracują zdalnie i tacy twardzi pracodawcy, którzy sądzili że tylko w biurze pracownik wykonuje swoją pracę jak on siedzi w domu to on nie pracuje. No i teraz tak jak rozliczać z czasu pracy? Jak obliczać wynagrodzenie? Czy warto liczyć godziny faktycznie przepracowane, czyli włączamy sobie stoper raz stoper dwa i mamy ok.. To zadanie trwało wykonanie trwało godzinę i 20 minut. Czyli muszą mi zapłacić tyle i tyle za godzinę i 20 minut. Z jakimi spotkała się rozwiązaniami tutaj i co w ogóle o tym problemie ludzi którzy dopiero zaczęli pracować zdalnie nie pracują od wielu lat i nie wiedzą jak się w tym odnaleźć.

[36:19] – Kasia
Ogólnie jeżeli to jest praca zdalna a nie prowadzenie własnej firmy, bo to zupełnie inna bajka bo z klientem dobrze rozliczać się za projekt żeby ten klient z góry wiedział ile ma zapłacić albo przynajmniej miał jakieś ramy finansowe albo rozliczenie na sam koniec i miał tam spędziliśmy mniej więcej tyle godzin więc trzeba zapłacić np. dodatkową do tego co się pierwotnie umówiliśmy i wtedy narzędzia tego typu są super ale moim zdaniem one są super do właśnie takiej wewnętrznej informacji. Ile ja spędziłam godzin nad tym projektem żeby na przyszłość wiedzieć, ile tego typu zadania mi zajmują ale jeśli chodzi o pracę na etacie albo taką pracę jak zwykle robi w biurze a teraz nagle przenosi się do domu to ja myślę że to powinno być dokładnie to samo, co praca w biurze bo tam niby jestem w tym biurze przez 8 godzin ale niektórzy wychodzą na papierosa, na lunch, na kawę a pójdą do toalety i się zascrollują na tym Fejsie i wychodzi osiem godzin pracy albo nudzą się i przeglądają Allegro zamiast pracować i np. u nas w firmie jest tak, że nawet najnowsze osoby które przychodzą do pracy nie mają żadnego nadzoru,tzn nie muszą to oglądać nie muszą się spowiadać ile godzin pracowały tylko na koniec dnia robią taki ogólny raport, czym się zajmowały. No i po tym raporcie i po tym co się dzieje na naszym LeadTracku i na gicieli też widać czy ktoś coś tam za puszczał czy nie. I oceniany jest taki całokształt pracy tej osoby a nie to, czy w tym tygodniu ma super wysoki performance i w tym tygodniu to mu się należy 100 proc. pensji a w przyszłym tygodniu to mu się będzie należało 60. Nie, u nas firmy po prostu płacą za miesiąc. I jak ktoś nie jest dobrym pracownikiem to robimy tak żeby stał się dobry albo się z nim żegnamy. Ale to tak samo jak w każdej innej pracy, też nikt nie będzie w biurze trzymał kompletnego bumelanta.

[38:52] – Marta
Są różni pracodawcy. Znam takiego, który będzie trzymał bo wtedy ten pracownik siedzi w biurze i widać ,że coś robi bo jest w biurze a jak jest w domu to znaczy że oszukuje. I tak działa że nie za brak wyników a płacić za obecność a nie za wykonaną pracę. Ja jestem ogromną fanką pracy z domu i faktycznie tego, że widzę jakieś efekty bo w domu nie mam rozprasza, czy powiedzmy w większości mogę się skupić faktycznie na pracy i ja jestem osobiście dużo bardziej produktywność jeżeli pracuję zdalnie i sama odpowiadam za zadania, które sobie sama przydziela. Tak naprawdę więc mi się dużo lepiej pracuje. A odnośnie tego, co powiedziałaś chwilę wcześniej to znowu muszę powiedzieć: u nas też !Też tak to działa! Nie kontrolujemy ludzi,nie sprawdzamy czasu pracy, ile ktoś poświęcił czasu na dane zadanie, czy zrobił czy nie zrobił. Są spotkania daily, gdzie sprawdzamy faktycznie udało się, co się nie udało i spowiadamy się przed zespołem. Tak naprawdę więc jeżeli czegoś się nie uda zrobić to Tobie jest wstyd. Ale to nie znaczy, że szef będzie stał i powie o Ty nie dobra, nie zrobiłaś tego. Właśnie tak to nie działa i od samego początku pracy nie kontrolujemy pracownika czyli darzą się wzajemnym zaufaniem. My wierzymy, że Ty zrobisz najwięcej ile będziesz potrafił po prostu więc wykonasz swoje obowiązki i zapewne dasz jeszcze więcej z siebie nie będziemy tego kontrolować. I tak jest od samego zatrudnienia tak naprawdę od boardingu bo żeby było ciekawiej WP Desk jest w stu procentach zdolny. Wszyscy pracujemy zdalnie i wszyscy pracujemy z domów. Nie ma osoby, która by gdzieś tam indziej sobie pracowała w jakimś coworku. No teraz nie wiem nawet, czy działają coworki. A tak działają przecież restauracje się teraz przekształciły w coworki.A my pracujemy w domu i zatrudniamy zdalnie i boargind też mamy zdalny. Jest to dla nas naturalna sprawa. No ale firmy, które pracowały stacjonarne i teraz pracują zdalnie to nadal sobie nie wyobrażają,że można kogoś zatrudnić przez internet, nie znając go wcześnie,j nie pijąc kawy, nie biorąc go na dzień próbny, nie pokazując mu biurka z komputerem.

[41:12] – Kasia
Co mogę powiedzieć..

[41:15] – Marta
Powiedz jak to jest u Was? Słyszałam, że też macie taki zdalny boarding zdalnie z całego świata.

[41:21] – Kasia
Tak u nas jest dokładnie tak jak mówisz i ogłoszenie jest w pełni zdalny i zasada zatrudniania jest taka, że w pierwszej kolejności osoba musi się zgłosić i to już nie jest super łatwy krok bo tam jest formularz do wypełnienia, w którym trzeba załączyć swoje CV, w którym trzeba powiedzieć Ci jak siebie oceniasz swój poziom danej technologii, do której właśnie teraz zatrudniamy. Jest całkiem sporo takich pytań jak siebie oceniasz, co sądzisz, co byś zrobił w tej sytuacji. To są krótkie i szybkie odpowiedzi “tak”,” nie”,” nie wiem” ale to już pokazuje, czy ta osoba takie pierwsze sito przechodzi, czy nie. Później ktoś, kto odpowiada za tę rekrutację przegląda te formularze, wyniki z formularzy i mówi naszej HR’ce “Słuchaj ten wydaje się obiecujący, to CV wygląda super”. Tą osobę można by sprawdzić bo technologicznie wygląda OK. I wtedy Laura rozmawia z tą osobą. Laura jest zupełnie nie techniczną osobą i bardzo jej nauczyliśmy się ufać. Dlatego, że ona w pierwszej kolejności sprawdza, czy ta osoba ma dobry poziom angielskiego i jest w stanie się z nią dogadać czy pasuje tak osobowościowo do naszej firmy. Ona ma świetną intuicję i jest w stanie ocenić, czy ta osoba się odnajdzie, czy nie. Ona dopytuje o to “a co sądzisz o pracy zdalnej?”. A jak tam z twoją motywacją? Czy masz swoje sposoby na pracę itd”. I kilka razy w przeszłości mieliśmy takie sytuacje, w których Laura powiedziała że nie lubi tej osoby i nie sądzi żeby to była dobra współpraca ale technicznie upieraliśmy się, że tu jest taki arcymistrz, że on musi z nami pracować i zawsze rozstaliśmy się po pierwszych trzech miesiącach, bo okazało się że Laura miała rację że to faktycznie ta osoba była technicznym mistrzem ale nie pasowała zupełnie do firmy. Nie byliśmy w stanie dogadać na poziomie komunikacyjnym. Więc Laura jest bardzo ważnym ogniwem naszej zatrudnianiu i jak Laura kogoś polubi to wtedy przekazuje tę osobę już na rozmowę techniczną. Wtedy są zadania do wykonania jakiejś, rozmowa już z osobą techniczną. No i później albo się tego kogoś zatrudnia albo się nie zatrudnia. I zatrudnienie jest na 3 miesiące. Pierwsze i w tym czasie jest wielkie szkolenie, sprawdzanie czy ta osoba jest właśnie taka otwarta na to żeby się nauczyć tego co się u nas w firmie dzieje. Mamy specjalnych ludzi od tych szkoleń, specjalne materiały szkoleniowe także ten boarding jest taki pełny i mamy też fundusze na to żeby ta osoba finansowała swoje domowe biuro więc tak jakby te pierwsze trzy miesiące to jest robienie wszystkiego żeby ta osoba się wpasowała w tą strukturę firmy, żeby wiedziała jak to jest pracować zdalnie, znała nasze produkty, dobrze wiedziała jak się poruszać po naszych systemach do tasków, korzystania z komunikatorów, wiedziała kto jest kto. W naszej firmie pracuje około stu osób ale struktura firmy nadal jest płaska więc jednak nie wystarczy wiedzieć kto jest twoim szefem i on wszystko za ciebie załatwi. Tylko dobrze jest wiedzieć kto jest kto i do kogo się zgłosić jak się ma jakiś konkretny problem i przez pierwsze trzy miesiące te osoby szkolące są takim opiekunem tej nowej osoby i odpowiadają na wszystkie możliwe pytania i dopiero po tych trzech miesiącach ta osoba przydzielane jest do swojego prawdziwego zespołu i tam już jest pełnoprawnym pracownikiem w tej płaskiej strukturze więc jest na równi ze wszystkimi pracownikami. Jedyny minus jaki widzę to jest to, że nie zatrudniamy juniorów bo jeszcze nie odkryliśmy sposobu na to żeby kogoś technicznie wyszkolić tzn. jak ktoś jest powiedzmy jakimś medium albo seniorem w swojej dziedzinie to jesteśmy pewni, że będzie się w stanie uczyć jakichś innych technologii bo niejednokrotnie okazywało się, że z tym nie ma problemu ale jak ktoś jest takim totalnym juniorem i nie jest mistrzem w niczym to nie wiemy jak ta osoba się uczy. My mamy nauczycieli u siebie więc pod tym względem mamy gorzej niż korpo.

[46:14] – Marta
Jest mi trochę wstyd ale znowu muszę powiedzieć, że u nas jest prawie identycznie, z normalnymi, drobnymi wyjątkami bo faktycznie też jak odpalamy rekrutację to mamy formularz do wypełnienia. U nas ten formularz nie jest taki prosty bo my wypytujemy o kilka rzeczy i oczekujemy zaangażowania już od pierwszego kontaktu więc nie pytamy nie zadajemy pytań w stylu” tak”, “nie” tylko bardziej na rozpisanie się ,żeby poznać już tą osobę w pierwszej wiadomości. I faktycznie te formularze najpierw spływają. Oceniamy, czy tak nam się podoba ta osoba, czy się nie podoba. Jasno komunikuje w każdym ogłoszeniu, czy w każdym formularzu, że poszukujemy fajnej osoby do fajnej drużyny, do robienia fajnych rzeczy i my przede wszystkim zatrudniamy człowieka z którym będziemy się dobrze czuć. A później są ważne jego umiejętności i faktycznie komunikujemy się i zwracamy na to uwagę. Więc pierwsze sito jest takie socjalne bym powiedziała, sprawdzamy czy człowiek jest spokojny, czy odpowiedział na pytania, czy w ogóle wie o czym mówi. Spotykamy się z nim rozmawiamy o pierdołach, o tym gdzie wcześniej pracował jak ta praca zdalna wygląda, czy miał doświadczenie, czy nie bo w Polsce to jeszcze nie jest aż tak popularne przecież więc bardzo często ludzie, których zatrudniamy nie mieli wcześniej takiej możliwości żeby pracować w 100% zdalnie. I my jesteśmy taką firmą, która ich wprowadzi dopiero do takiej metody pracy. Jesteśmy na to gotowi. Potrafimy wytłumaczyć jak to robimy, zresztą na blogu piszemy też całkiem sporo wpisów ostatnio o tym jak pracujemy zdalnie, jaki mamy outbording zdalnej, jak rekrutację wyglądają więc możecie sobie wszyscy poczytać tam. Słuchajcie zapraszam serdecznie i staramy się wprowadzać ludzi w świat. Faktycznie zatrudniamy osoby, które w stu procentach wpisują się w jakieś tam nasze cechy idealnego kandydata jeżeli chodzi o charakter bo my podpisujemy umowę na stałe nie mamy żadnego etapu takiego próbnego. Wychodzimy z założenia, że jeżeli kogoś przyjmujemy to on ma z nami pracować do końca życia. Chcemy żeby się po prostu z nami zestarzał. No tak to wygląda. Nie chcemy kogoś wyszkolić i żeby on odszedł po roku. Dobrze, jeżeli będzie chciał się rozwijać, jasne nie ma problemu ale po prostu chcemy żeby byli ludzie, którzy będą z nami i razem będziemy tę firmę budować wspólnie. Więc nie mamy okresu próbnego i staramy się zatrudniać ludzi,którzy faktycznie będą z nami już zawsze. Co jeszcze powiedziałeś po tym outbordingu. Bardzo się cieszę że mi przekazałaś, jak ten outbording wygląda bo to znaczy, że chyba robiłam całkiem niezłą robotę, u nas ten outbording nie trwa aż trzy miesiące, zazwyczaj trwa około miesiąca. Mówię zazwyczaj bo to osoba, która przychodzi do nas decyduje kiedy ten outbording faktycznie się skończy.

[49:10] – Kasia
Powiedzmy okres ochronny, że zakładają, bo ta osoba już zaczyna pracować, tak jak mówisz po dwóch,trzech tygodniach ta osoba już pracuje. Tylko że przez te 3 miesiące wszyscy zakładają,że ta osoba nic nie wie i za każdym razem kiedy dają zadanie to wszyscy wiedzą, że trzeba wytłumaczyć. I jeżeli ta osoba coś źle zrobi to jest Twoja wina a nie tej osoby, bo ona na pewno nie wiedziała jak to zrobić.

[49:39] – Marta
Tak też wychodzimy z tego założenia, tylko mamy bardzo szczegółowe procedury instrukcje do wszystkiego. Więc my przydzielane od razu takiego opiekuna nowej osoby, do którego może się zgłosić kandydat, który zaczyna z nami pracować z każdym pytaniem. Ale jeżeli to pytanie pojawia się po raz piąty i odpowiedź jest identyczna no to już po prostu odsyłamy do dokumentacji bo jeżeli człowiek to sobie znajdzie to już zapamięta i nie zapyta kolejny raz. I faktycznie tak wychodzi. Staramy się opiekować się takimi nowymi osobami i faktycznie ten cały proces w ciągu ostatniego roku wdrożyliśmy i naprawdę całkiem nieźle to u nas działa więc mam nadzieję, że będzie działał jeszcze lepiej. Cały czas coś tam każda nowa osoba, która przychodzi do firmy dokłada jakąś cegiełkę do tego onbordingu. Za każdym razem zauważa coś, co jeszcze można by dodać i jeszcze, jeszcze i czasami aż się martwimy że za bardzo się troszczymy nad tymi świeżakami. Za bardzo ogłaszamy i chcemy wszystko podać na tacy no bo przecież jak go rzucić na głęboką wodę i wypłynie to znaczy że się nadaje. Nie powinno tak być ale staramy się opiekować tymi wszystkimi ludźmi i im to podawać ale wychodzi ok. Jesteśmy zadowoleni z tego.

[50:55] – Kasia
Ja bardzo dopinguje bo bardzo bym chciała żeby było jak najwięcej firm pracujących zdalnie i robiących to z sensem a nie tak, że radźcie sobie.

[51:08] – Marta
No właśnie a są różne i też mamy takie informacje. Kasiu powoli musimy kończyć więc podkręcę trochę tempo i pytam jakie jest twoje ulubione miejsce do pracy zdalnej ?

[51:22] – Kasia
W domu. I ja w moim domu mam swoje elektryczne biurko i piłkę do siedzenia i mogę pracować na stojąco i na siedząco i przy takim oświetleniu jak lubię. Kupiłam sobie a w zasadzie mój partner mi kupił w prezencie żarówkę której mogę zmieniać kolor na telefonie i to swoją drogą też jest niezłe, że jak pracuję to mam takie niebiesko-zielone światło do skupienia a jak nie pracuję to jest pomarańczowo-żółto-czerwone i wtedy wiem, że już nie pracuję także to też niezłe. I to jest moje ulubione miejsce ale ostatnio, ponieważ jest to jedyne miejsce w którym mogę pracować to bardzo tęsknię za pracą w kawiarniach bo wiadomo, że u sąsiada trawa jest zieleńsza i nie żebym to robiła jakoś często ale teraz bardzo mi tego brakuje.Lubię pracować w kawiarniach

[52:09] – Marta
Ja też ale ja też lubię pracować na łonie przyrody. Pojechać rowerem z laptopem w plecaku i usiąść pod drzewem, czy na plaży i po prostu się wylegitymować i położyć. To słoneczko świeci a ja otwieram komputer pisze i sprawdzam i robię. I absolutnie nie mam z tym najmniejszego problemu żeby się np. skupić w miejscu publicznym w ogóle, odcinam się, mam pracę to pracuje. Jeżeli muszę pomyśleć to nagle się ocknął OK jestem w kawiarni i siedzę tutaj trzy godziny – chyba trzeba zamówić kawę.

[52:45] – Kasia
Lubię pracować w miejscach, gdzie mam dostęp do gniazdka i jest dostęp do toalety i gdzie mogę zostawić laptopa i się o niego nie martwić.

[52:57] – Marta
Nie trzeba zwijać Majdanu do toalety.

[53:00] – Kasia
Tak więc u mnie plaża i łąka i park mało działają aczkolwiek czasami mam prace koncepcyjne zabieram swoje najważniejsze narzędzia to znaczy kartkę papieru i długopis i wtedy mogę pracować.

[53:15] – Marta
Jesteś prosta w obsłudze. Generalnie do pracy kartka jest Ci potrzebna.

[53:20] – Kasia
Tak

[53:23] – Marta
Dobrze no to co pytanie: czy praca zdana jest dla każdego? My o tym mówiliśmy w WP Desk już wiele razy że naszym zdaniem absolutnie nie. To jest naprawdę ciężki kawałek chleba.

[53:37] – Kasia
Tak. Przede wszystkim praca zdana łatwiej powiedzieć dla kogo nie jest więc nie jest dla tych osób, które przychodzą do pracy i już o 8:15 zastanawiają się kiedy koniec, to sobie po prostu nie poradzą. W pracy zdalnej trzeba mieć jednak jakieś takie,t rzeba lubić swoją pracę, trzeba widzieć jakiś cel w tym, co się robi a nie tylko, że tam hajs wpada do portfela. I fajnie, bo szef nie widzi że nie pracuje. No to ta osoba długo nie popracuje bo po wynikach będzie widać, że jak się do tego nie nadaje i będzie się męczyć po prostu bo zniszczy swój dom bo to już nie będzie dom tylko praca i trudno będzie tej osobie odpoczywać bo pracuje w domu i odpoczywa w domu i zmusza się do tej pracy w domu. Takie negatywne uczucia we własnych czterech stanach to nic przyjemnego więc myślę że nie. Praca w domu nie jest dla wszystkich. I niestety teraz wszyscy zostali zmuszeni i bardzo współczuję wszystkim tym, którzy tego nie lubią.

[54:44] – Marta
Tak, są faktycznie osoby, które już marzą o tym żeby wrócić do biura, żeby porozmawiać z kimś i nie zdziczeć. To, co powoli kończymy . Patrzę że tych komentarzy się sporo pojawiło ale widzę, że społeczność sama się oderwała i odpowiadała na swoje pytania. Nie musimy się martwić. Gdzieś tam się pojawiło pytanie Mateusza : “Kasia, Marta a jak planujecie pracę, czy robicie to na zasadzie konkretnych godzin w ciągu dnia czy jak wpadnie to wypisujecie?

[55:17] – Kasia
Nie, ja nie planuję konkretnych godzin dlatego, że moja praca w większości jest koncepcyjne i ja nigdy nie wiem, ile będę myśleć nad tym problemem więc raczej mam najważniejsze rzeczy, które chcę ogarnąć i staram się to zrobić ale nigdy nie planuję, że od 12.30 będę robić coś tam. Pracuje nad danym zadaniem dopóki go nie skończę albo nie poczuję się zmęczona.

[55:40] – Marta
Ja mam podobnie, nie planuję godzinową ale planuję dniami. Moje projekty zazwyczaj trwają długo, tak jak wspomniałam to nie są jakieś tam zadania, które jestem w stanie zrobić w jeden dzień. Zresztą ja muszę się przespać z problemem bardzo często więc czegoś tam, nawet mam pomysł na coś ale wiem, że jak pójdę spać i wstanę kolejnego dnia to ten pomysł będzie całkowicie odmieniony więc nie należy tego robić od razu. Jak zrobię to później będę musiała robić drugi raz więc lepiej żeby to sobie leżało chwilę. Więc ja wszystkie zadania trzymam w Nozby albo trzymam w kalendarzu i mam to przerzucone na dany dzień, że wtedy faktycznie powinnam to skończyć i to nie jest, że muszę to skończyć bo jak ja mam muszę to ja jestem w stanie tak oszukać swój mózg żeby sobie powiedzieć, że obojętnie czy ten pomysł jest dobry, czy zły on musi być dzisiaj po prostu zrealizowany, bo dzisiaj jestem deadline. Także ja sobie nie wyznaczam takich terminów a nawet jeżeli otrzymam jakiś taki termin np. od szefa, że Marta do wtedy trzeba to zrobić to ja sobie i tak w Nozby zaznaczę termin dwa dni wcześniej żeby mieć ten zapas. Ja faktycznie te dwa dni wcześniej postaram się żeby to było. I zazwyczaj jest to wcześniej ale godzinową nie jestem w stanie w ogóle tego ogarnąć żeby na przykład wejść w kalendarz ustalić czy od 12 do 14 będę robić zadania X a od 14 do 16 Y. Jak już się wyciągam to po prostu przepadam.

[57:12] – Kasia
Tak myślę, że to może wprowadzać w bardzo głęboką frustrację jak się ustawi, że od 12 do 14 coś tam a okaże się że o 11: 45 wybuchł jakiś pożar, który trzeba ugasić i koniecznie rozmawiać z kimś właśnie w tym momencie także nie robię sobie takich rzeczy, nie flustruje się.

[57:32] – Marta
Bardzo dziękuję że się zgodziła. Naprawdę było bardzo przyjemnie rozmawiać z Tobą o pracy zdalnej, wymienić się troszkę poglądami na ten temat chociaż trzeba przyznać, że mamy bardzo podobne doświadczenia. No cóż Ameryki nie odkryłyśmy. Ale to, co przekazałyśmy jest na pewno przydatne dla osób, które zostały zmuszone do tej pracy niejako i mają jakiś pogląd jak to faktycznie wygląda.

[57:57] – Kasia
Niech szukają lepszych firm dla siebie!

[58:00] – Marta
Tak niech szukają jakiś firm, które będą chciały ich przyjąć po prostu z wadami i zaletami i żeby wytłumaczyły, czym jest ta praca zdolna i jak to faktycznie wygląda w rzeczywistości a nie na papierze i że to nie jest Avon. To może to jest odpowiedni moment żeby powiedzieć że akurat do WP Desk rekrutujemy. Więc jeżeli jesteście ciekawi, co tam mamy, jakie stanowiska. Potrzebujemy kilka tych osób w roku 2021 to zapraszam serdecznie na naszą stronę. Wy też tak rekrutujecie?

[58:33] – Kasia
Tak! On the go Systems stale poszukuje chętnych osób do współpracy. Nie wiem jakie dokładnie stanowiska są teraz otwarte ale na https://onthegosystems.com/ zawsze mamy aktualne ogłoszenia więc zapraszam.

[58:48] – Marta
Ale to jest chyba takie popularne,co? Te firmy które pracują w stu procentach zdalnie to zawsze mają jakieś rekrutację.

[58:54] – Kasia
Tak np. mamy prawie zawsze otwarte stanowisko programisty bo programistę zasadniczo ciężko jest znaleźć, bo ci ludzie mają pracę więc nigdy nie wiadomo, kiedy dany programista będzie miał marzenie zmienić pracę .A nóż trafi na te ogłoszenie i zgłosi się właśnie do nas a nie do innej rady domowej firmy która właśnie otworzyła rekrutację.

[59:20] – Marta
Kurcze Kasia po raz ostatni już dzisiaj powiem wiesz co? U nas też! Stanowisko developera i wsparcie klienta na supporcie to właściwie są rekrutacja otwarte praktycznie cały rok a teraz dostarczyliśmy jeszcze dwie nowe możliwości żeby z nami pracować i to niekoniecznie dla ludzi z doświadczeniem.

[59:42] – Kasia
Tak duża rzecz jak na pracę zdalną.

[59:45] – Marta
Tak jest! Dziś zapraszam na stronę. Bardzo dziękuję za spotkanie, do zobaczenia.

[59:50] – Kasia
Bardzo dziękuję.

Zobacz inne artykuły

Dołącz do ponad 10 000 czytelników

Poradniki WooCommerce i nowości –
wprost na Twój e-mail.